Субота, 27.04.2024, 01:47
Вітаю Вас Гість | RSS

Польська мова

Legenda o smoku wawelskim

     Dawno, dawno temu na polskim tronie zasiadał król Krak. U stóp wawelskiego wzgórza ludzie żyli spokojnie, a okolica słynęła z urodzajnej ziemi, pięknych krajobrazów i grodu, który zapewniał mieszkańcom bezpieczeństwo.

Wzgórze, na szczycie którego dumnie wznosi się Wawel, przylega niemal do samej Wisły, z której wodę czerpią mieszkańcy.

     Pewnego dnia w jamie wzgórza zamieszkał ogromny smok, który zionął ogniem i straszył ludzi ostrymi zębiskami wystającymi z paszczy. Zwierze było nieustannie głodne. Z okolicy zaczęły ginąć zwierzęta zarówno dzikie jak i gospodarskie.

Mieszkańcy grodu Kraka chcieli przegnać smoka, gdyż stada bydła kurczyły się z każdym tygodniem i zaczęto się obawiać, że wkrótce zabraknie zwierząt. Na wszystkich padł strach o przyszłość.

     Król wezwał najdzielniejszych rycerzy i ogłosił, że ten który pokona bestię zostanie szczodrze nagrodzony z królewskiego skarbca.

Śmiałków było wielu, niestety żaden z nich nie wrócił z potyczki ze smokiem, a ci którzy pozostali zrezygnowali i z chwały i z nagrody.

Król był bezradny. Siedział na swoim wysokim tronie, otoczony doradcami i rycerzami i nie wiedział jak się rozprawić ze smokiem i uratować Kraków.

W pewnej chwili z pomiędzy dworzan wyszedł przed króla chłopiec. Był to szewczyk, który mieszkańcom grodu szył i reperował obuwie.

Ukłonił się nisko i powiedział:

- Szanowny królu, pozwól mi pokonać smoka.

 W sali w jednej chwili zapadła cisza.

- Chłopcze – odparł król - czy nie wiesz ilu dzielnych rycerzy próbowało zmierzyć się ze smokiem? Byli to doświadczeni wojownicy, w srebrnych zbrojach, a mimo to nie pokonali potwora.

- Wiem panie – ze spuszczoną głową powiedział szewczyk.  – Mimo to chcę spróbować.

- Panie – włączyli się doradcy – szkoda chłopaka. Lepiej niech wraca do domu.

    Jednak król, wiedział że siłą smoka nie zdołają pokonać i postanowił dać chłopcu szansę. Zaopatrzył go w to o co poprosił i wkrótce szewczyk pracował już nad swoim planem pokonania smoka.

     Wybrał skórę z dużego barana, napełnił ją siarką, którą otrzymał od króla i całość dokładnie zaszył. Poczekał, aż zapadnie noc i w świetle księżyca, gdy wszyscy spali, łącznie ze smokiem, udał się w kierunku jamy. Na plecach niósł barana, którego tak starannie przygotowywał przez cały dzień.

    Zbliżając się do wejścia do smoczej jamy, zakradał się coraz wolniej, uważnie stawiając kroki, tak aby nie nadepnąć na żadną gałązkę, która pękając mogłaby obudzić śpiącą bestię. Położył wypchanego siarką barana u wejścia i szybko się wycofał.

     Zapach świeżego posiłku niebawem obudził smoka. Wyszedł z groty i gdy tylko zobaczył barana natychmiast go pożarł. Oblizał się zadowolony, ale już po chwili siarka ukryta w zwierzęciu zaczęła palić go od wewnątrz. Smok rzucił się w kierunku rzeki, aby ugasić pragnienie i pił, pił, pił, pił.. Robił się przy tym coraz grubszy i grubszy, ale pić nie przestawał. Smok wypił tyle wody z Wisły, że w pewnym momencie pękł.

 

     Radości mieszkańców podwawelskiego grodu nie było końca. Król zgodnie z obietnicą hojnie szewczyka wynagrodził. W Krakowie zaś do dziś, można zobaczyć Smoczą Jamę i figurę wawelskiego smoka, upamiętniającą tą starą historię.

 

Меню сайту
Вхід на сайт
Пошук
Календар
«  Квітень 2024  »
ПнВтСрЧтПтСбНд
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930
Архів записів
Наше опитування
ВАМ ПОДОБАЄТЬСЯ ПОЛЬСЬКА МОВА?
Всього відповідей: 127
Статистика

Онлайн всього: 1
Гостей: 1
Користувачів: 0